Każdy ma wątpliwości i pomysły, które odwleka w czasie. My też. Serio... od pierdół, które powinny zająć 15 min i czekają już pół roku, po tematy grubsze... jak wyjazd wakacyjny, wymianę kanapy, regularne chodzenie na siłownie i powrót do samoedukacji... czyli zaległe tutoriale do obejrzenia. Nie ma w tym nic złego, byle nie zaprzątać sobie tym głowy, bo przeważnie dręczymy się danym tematem w chwili, gdy nie mamy pod ręką żadnych narzędzi do rozwiązania nurtującej kwestii. CIERPLIWOŚCI!!! Dasz radę! Życie potrafi podtykać niesamowite rozwiązania pod nos.
To jak było z sesja Ani? Czysty przypadek, poprzedzony wiarą, że ta sesja dojdzie do skutku! Z uwagi, że wybór jednej z Was padł właśnie na Monsterownie jako scenerię do sesji buduarowej oraz fakt, że w nie mieliśmy okazji tam wcześniej pracować, trzeba było zakasać rękawy i wybadać teren wcześniej. A że życie potrafi płatać figle, oczywiście pomimo planowania, to w chwili przekroczenia prógu Monsterowni, okazało się, że będzie można zrobić co najwyżej sesje wnętrz (nasze niedopatrzenie = nasza wina). Można było się poddać, albo walczyć.
Runda trzecia. Jest Ania!
Wierzcie lub nie, ale ta sesja potwierdza zasadę, że od sukcesu dzieli nas tylko klika chwil, które potrafimy sami sobie odebrać, nie podejmując wyzwania.
Monsterownia ma klimat. Jest zieleń, są lustra, dużo światła dziennego, kamienna posadzka, antyczne meble.... i nie ma łóżka! Chyba najważniejszego elementu wystroju dla sesji buduarowej. Problem? Absolutnie nie. Kocyk, prześcieradło i podłoga. Proste i skuteczne rozwiązanie, jakie przyszło nam do głowy po sesji z Anią!
Jest coś magicznego w takim wystroju, gdyż odstaje on mocno od hotelowych apartamentów z sesji sensualnych. Nie jest też zupełnie domowy. Mini ogród botaniczny - to jest właściwe określenie. To jak, gotowa na taką oryginalną scenerię?
Miłego oglądania!
Pozowała: Ania
Zajrzyj do nas!
Buduar Warszawski tel. +48 505 35 90 60 email:kontakt@buduarwarszawski.pl